HOSPICJUM…

Choroba onkologiczna pojawia się zawsze nieproszona i zawsze w najmniej właściwym momencie… czasem lęk o zdrowie i życie toczy się w najbliższym gronie, a czasem trzeba stawić mu czoła samotnie… Leczenie i proces prób powrotu do zdrowia bywa okupiony dużym fizycznym obciążeniem, a czasem po prostu jego możliwości zostają wyczerpane…Nikt nie wybiera sobie takiego losu, w którym hospicjum staje się domem, ale czasami to los i okoliczności decydują o takim scenariuszu… ten scenariusz nierzadko staje się pięknym ogrodem, w którym pielęgnuje się ulubione kwiaty a czasem ulubione relacje… pija się ulubioną herbatę, lub powtarza ulubione opowiadania… Mówi się, że praca w hospicjum wymaga siły charakteru, że nie jest pracą dla słabych… ale tak naprawdę nie wymaga siły ani tym bardziej pancerza, za to wymaga wyjątkowych ludzi – dobrych, empatycznych, ciepłych i wrażliwych, takich, którym powierza się nie tylko do opieki swoje ciało z przeświadczeniem, że zadbają o nie najlepiej jak trzeba… takich, którzy udźwigną również całą historię…przeszłość, troski, oczekiwania…takich, którzy zapewnią nie tylko najlepszą profesjonalną opiekę, ale i najlepszą możliwą bliskość…